niedziela, 31 stycznia 2021

3# Jestem, nie zupełnie tu gdzie chciałam być 31.01

Hej Kociaki. Nie było mnie prawie cały miesiąc. Szczerze mówiąc to nie był najlepszy czas. W ogóle ostatnie dni to jakiś dramat. Zimowa chandra chyba daje o sobie znać. Nie mam siły i ochoty na nic. Nie pamiętam kiedy tyle płakałam. Czekam aż przejdzie. Czasami po prostu tak jest. Ostatni dzień stycznia więc podsumowanie. Na wadze 59,9 - tragedia. Miało być 56. Już nawet się nie mierzyłam. Zrobię to jutro. Choć waga wzrosła, nie był to efekt napadów. W zasadzie zaznaczyłam tylko dwa dni jako zawalone. Zaczęłam po prostu jeść po cztery posiłki dziennie i niekoniecznie pilnowałam ilości. Jakość jedzenia oceniam dobrze, w większości czysta micha. Największą porażką stycznia jest aktywność fizyczna. Tylko przez dwa dni ćwiczyłam. Serio? No i joga - tu nawet nie zaczęłam... Wszystkie cele czyli: książka, zaangażowanie w pracę, krok ku minimalizmowi, nowe doświadczenie - odhaczone (szczegóły w monitorze postanowień). Pocieszeniem jest też angielski, codzienne powtarzanie weszło mi już w krew.
Oby luty okazał się lepszy. Obym ja była lepsza w lutym. Trzymajcie się





poniedziałek, 4 stycznia 2021

2# Jeśli nowy rok - to co nowego?

Nowy rok. Uwielbiam ten czas. Czas beztroskiej naiwności i wiary, że wszystko będzie inne. Nowe, lepsze. Chcę w to wierzyć bo jestem optymistką z wyboru. Tylko żeby można było mówić o nowym to coś starego musi ulec zmianie. Bo co to za nowe, jeśli wszystko zostanie po staremu? Te same nawyki, problemy, demony w głowie, ciało którego nie lubimy... Czas się z tym uporać. Patrzę na cztery pierwsze dni stycznia w moim monitorze postanowień i już widzę co kuleje. Słodycze, ćwiczenia i joga - za nią nie wzięłam się jeszcze ani razu. -,- Ale powoli. Nie od razu Kraków zbudowano.. Wiem, że to przerobię. Póki co cieszę się, że nie było napadu, że codziennie przysiadam do angielskiego i poświęcam czas na wizualizację. W weekend zrobiłam też krok ku minimalizmowi i zabrałam się za porządki w piwnicy, poza tym wykazałam się w pracy przy końcu i otwarciu roku - co również jest jednym z moich postanowień. Podsumowując nie jest źle, ale będzie lepiej. Chcę zabrać się za treningi, wiem że jak zacznę to już pójdzie. Zawsze tak jest. No i te cholerne słodycze.. Dlaczego tak je uwielbiam! ;( Dobra tam, dość użalania, gdyby było za łatwo to nie byłoby satysfakcji, to co wartościowe rodzi się w cierpieniach. ;P Trzymajcie się Słoneczka :*


piątek, 1 stycznia 2021

1# Nowy rok - nowy blog - nowa ja! A jak!

Witam w tym nowym miejscu. W moim małym centrum dowodzenia, gdzie będę opracowywać plany i strategię na realizację marzeń i celów. Wonder Woman - nowa nazwa bloga zainspirowana komiksową postacią. Niedawno ktoś żartobliwie mnie tak nazwał i pomyślałam, że to może być miła inspiracja i dobry motyw przewodni na bloga. Wonder Woman - wspaniała kobieta - taka jak ja, ty.. Każda z nas jest wyjątkowa, każda ma indywidualny zestaw "super mocy". Cała sztuka to wykorzystać pełnie swojego potencjału. Nie zmarnować szansy którą zesłał nam los. Chciałabym żeby właśnie taka myśl przyświecała mi przez wszystkie dni tego nadchodzącego roku. Nie marnować czasu, nie marnować siebie, nie marnować życia. Pozbywać się ograniczeń, być szczęśliwą, wspierać innych. 
Jeśli chodzi o konkrety, wytyczyłam sobie 10 postanowień na ten rok. Wiem, że nie wszystkie uda mi się ogarnąć od razu. Ale chcę o nich pamiętać cały czas i skrupulatnie się z nich rozliczyć. Dlatego wypisałam je sobie po prawej stronie, żeby wciąż je widzieć i zrobiłam zakładkę - monitor postanowień gdzie będę się z nich rozliczała. Nawet jeśli nie będę mieć czasu na dodanie notatki, to chociaż zaznaczę jak poszła realizacja postanowień. Dziś na tyle, mam jeszcze wiele myśli ale dosłownie padam na twarz. Dopiero o 21 wróciłam z pracy.. Całe szczęście jutro już weekend. Naprawdę mi się przyda po tym morderczo pracowitym zakończeniu i otwarciu roku. Mam nadzieję że do jutra. Ciao! :*